podróże, wyprawy, relacje
ARTYKUŁYKRAJEGALERIEAKTUALNOŚCIPATRONATYTAPETYPROGRAM TVFORUMKSIEGARNIABILETY LOTNICZE
Geozeta.pl » Spis artykułów » Ameryka Północna » Dlaczego Meksykanie zalewają robaka?
reklama
Krzysztof Ulanowski
zmień font:
Dlaczego Meksykanie zalewają robaka?
artykuł czytany 3655 razy
Po jakiejś godzinie wracamy do zabudowań. Wstępujemy do gospody (małej chatynki) na ,,Coronę". Piwo jest, jak na tę wysokość, bardzo tanie, bo kosztuje tylko 10 pesos. Pytamy starszą Indiankę, która prowadzi gospodę, o skład pieczonych przez nią placków. Zamiast odpowiedzieć, kobieta po prostu nas częstuje. W tym momencie dosiada się starszy mężczyzna, którego biorę za męża właścicielki. Facet jest sympatyczny; zagaduje nas. Częstujemy go piwem. Zdecydowanie odmawia: ,,Po pierwsze jestem anonimowym alkoholikiem, a po drugie jestem kierowcą waszego autobusu".
Wracamy tą samą, kręta i stromą drogą. Przepaści nie robią już na nas takiego wrażenia. Ufamy kierowcy. On też nas chyba polubił, bo w wiosce z płotami z kaktusów zatrzymuje się, żebyśmy mogli zrobić zdjęcia. Potem wysadza nas w Mitli. Są tu kolejne, stosunkowo niewielkie ruiny indiańskiego miasta - wstęp po 30 pesos. Z Mitli kolejnym busem dojeżdżamy do skrzyżowania z droga na Teotitlan, słynnej wioski tkaczy.

Największe drzewo świata

Na skrzyżowaniu bezskutecznie czekamy na jakieś colectivo. Podchodzi do nas starsza Indianka, zagaduje przyjaźnie, niedbałym machnięciem ręki zatrzymuje przejeżdżającego pickupa i każe wskakiwać na pakę. Wóz rusza z kopyta, a pęd powietrza prawie że zrywa nam z głów kapelusze. W centrum wioski pełno manufaktur dywanów, makatek i kilimów. W jednej z manufaktur wisi portret Jana Pawła II. Kawałek dalej w wielkich kadziach gotują się farby.
Kolejnym stopem wracamy do krzyżówki. Łapiemy autobus do El Tule. Obok tutejszego kościółka rośnie ogromny cyprys o ponadpięćdziesięciometrowym obwodzie pnia. Podobno to największa biomasa na świecie. Niebo robi się już szare, wiec szybko robimy zdjęcia i w biegu łapiemy autobus do Oaxaki.
W schroniskowej kuchni przy herbacie i mezcalu rozmawiamy z młodym Włochem. Chłopak pracował w pubie w Dublinie i poznał tam kilku Polaków. Nie ma o nich najlepszego zdania. Jak twierdzi, nasi rodacy po spożyciu alkoholu robili się ,,szaleni". Chętnie byśmy wypytali w czym owo szaleństwo się przejawiało, ale nie ma już czasu. Wsiadamy w dwie taksówki i pomykamy na terminal autobusowy. Czeka nas całonocna podróż do Tuxtli. Na peronie, przed wejściem do pojazdu sprawdza nas ochroniarz. Jedziemy do Chiapas, a tam zdarzały się napady na autobusy. W nocy budzę się kilkakrotnie. Po obu stronach drogi widzę ciemny las. Mimowolnie szukam wzrokiem partyzantów - to w Chiapas 10 lat temu rozpoczęło się słynne powstanie Zapatystów.
Strona:  « poprzednia  1  2  [3] 

górapowrót
kursy walutkursy walut
[Źródło: aktualny kurs NBP]
ZDJĘCIA